• W piątek Donald Tusk ma ogłosić, co dalej wydarzy się ze środkami należnymi Polsce w ramach KPO. To, czego jednak nowy rząd na razie nam nie mówi, to ciemniejsza strona całej tej sytuacji. Z części programów trzeba będzie bowiem zrezygnować. Z których? Na to pytanie koalicja zaraz będzie musiała odpowiedzieć.Premier Donald Tusk przybył do Brukseli w środę po południu, by wziąć udział w szczycie UE–Bałkany Zachodnie oraz w posiedzeniu Rady Europejskiej. Pytany przez dziennikarzy o wypłatę unijnych pieniędzy dla Polski odparł, że prosi o cierpliwość i zapowiedział, że efekty jego rozmów będą "na stole" w piątek. Wyjaśnił, że kwestia wypłaty pieniędzy z Funduszu Spójności jest "analogiczna do funduszy z KPO, więc to nie wymaga jakichś odrębnych działań".W czwartek w Programie Trzecim Polskiego Radia poseł Lewicy Andrzej Szejna powiedział, że Tusk ogłosi w piątek po negocjacjach w UE, dlaczego i na jakich zasadach środki z KPO zostaną uruchomione. Według niego prawdopodobnie te wypłaty będą uwarunkowane działaniami legislacyjnymi. Z kolei minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapewniła, że jest zdeterminowana, żeby wniosek o płatność dot. KPO złożyć jak najszybciej.Rząd na starcie powinien odpowiedzieć na trudne pytania: których inwestycji nie da się zrealizować, które są zagrożone – mogą być zrealizowane tylko w części, których inwestycji nie powinniśmy realizować, czy wybrane inwestycje były prawidłowo ocenione - mówi Marzena Chmielewska, zastępczyni dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.

    Jej zdaniem bardzo ważny jest dlatego audyt KPO. - Zostało 2,5 roku na wdrożenie reform i inwestycji do sierpnia 2026 i rozliczenie - do grudnia 2026. Dotychczas ponad 4 mld zł z KPO wypłacił Polski Fundusz Rozwoju, ponad 170 umów jest podpisanych lub czeka na podpis. Ale to za mało, żeby uznać, że KPO jest bezpieczne i że Polska zrealizuje na czas ponad 200 reform i inwestycji wpisanych do PlanuKonfederacja Lewiatan podkreśla, że niezwykle istotne jest także wdrożenie rozwiązań gwarantujących skuteczne stosowanie i wdrażanie Karty Praw Podstawowych. Karta praw podstawowych Unii Europejskiej to zbiór fundamentalnych praw człowieka i obowiązków obywatelskich uchwalony i podpisany w dniu 7 grudnia 2000 r. podczas szczytu Rady Europejskiej w Nicei. https://wuko.ovh/udraznianie-rur-stara-milosna/

    - Bez tego Komisja Europejska nie certyfikuje wniosków o płatność składanych w polityce spójności, a zaliczki, które dostaliśmy na starcie programów na lata 2021-2027 w końcu się wyczerpią. Póki co głównym gwarantem Karty, podpisanej przez instytucje unijne i państwa członkowskie, stali się wnioskodawcy, którzy w swoich projektach zapewniają, że przestrzegają praw podstawowych ujętych w Karcie 

    Komisarz UE ds. budżetu i administracji Johannes Hahn powiedział w środę w wywiadzie dla agencji Reutera, że Komisja Europejska znajdzie sposób, by udostępnić Polsce 111 mld euro z funduszy unijnych, w tym z programu KPO i Funduszu Spójnośc


    votre commentaire
  • Adamczyk rozwiązał umowę, którą miał z TVP w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej i która dotyczyła prowadzenia "Wiadomości". Oprócz tego był też zatrudniony w TVP na etacie (jest szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej) - czy z tą umową coś się stało, tego nie wiadomo.Poprosiliśmy biuro prasowe TVP o odniesienie się do doniesień serwisu gazeta.pl, dotyczących Michała Adamczyka. Odpowiedź opublikujemy, gdy tylko ją dostaniemy.

    "Przyszliśmy podtrzymać was na duchu"Przyszliśmy podtrzymać was na duchu - miał powiedzieć Michał Adamczyk. - W obliczu różnych doniesień medialnych, które się pojawiają, chcielibyśmy was uspokoić - nie ma żadnej formuły prawnej, żadnego działania zgodnego z prawem, na podstawie którego moglibyśmy telewizję oddać. Każde działanie jest niezgodne z prawem, są ekspertyzy na to, co proponują - mówił szef TAI, cytowany przez źródło "Wyborczej".

    Adamczyk miał też stwierdzić, że jakiekolwiek głębsze zmiany będą możliwe dopiero latem 2025 roku - czyli po tym, jak skończy się kadencja prezydenta Andrzeja Dudy. Do tego czasu prezydent może wetować potencjalne ustawy, które miałyby wprowadzić rewolucję w mediach publicznych.

     

    Samuel Pereira, zastępca Adamczyka, miał z kolei mówić, że Rada Mediów Narodowych i władze TVP podjęły decyzje, które również mają zabezpieczyć telewizję publiczną w takim kształcie, w jakim funkcjonuje obecnie 

    W czwartek ustaleniami ws. sytuacji w TVP podzielił się też serwis wyborcza.pl. Według źródła "Wyborczej" w czwartek w biurze Telewizyjnej Agencji Informacyjnej doszło do spotkania, na którym szef TAI Michał Adamczyk uspokajał pracowników ws. zapowiadanych przez nowy rząd zmian w TVP.  https://wuko.ovh/udraznianie-rur/

    Gazeta.pl podaje, że zapisy tej umowy, która została rozwiązana, gwarantują Adamczykowi jeszcze sześć wynagrodzeń, a kolejnych dziewięć z tytułu zakazu konkurencji. W sumie jedna z twarzy "Wiadomości" epoki PiS ma jeszcze zainkasować 705 tys. zł netto - wynika z ustaleń serwisu. Według portalu nastroje w redakcji "Wiadomości" są nietęgie. Przypomnijmy, że z pacy odeszła już Danuta Holecka.


    votre commentaire
  • Komisja Europejska oceni możliwość wykorzystania unijnego mechanizmu finansowania energii odnawialnej do organizowania ogólnounijnych aukcji energii odnawialnej. W ten sposób KE miałaby pomóc w osiągnięciu 2,5 proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych, oprócz wiążącego celu na poziomie UE wynoszącego 42,5 proc.dlaczego nie można komentować pod artykułami o kolejnych protestach Polskich przedsiębiorców, rolników przewoźników jest coraz gorzej, znaczy bedzie już powolne wygaszanie problemów przez "niezależne" media bo nowej władzy nie wolno krytykować, wszak dobrobyt będzieZ początkiem grudnia Michał Adamczyk - jedna z twarzy "Wiadomości" TVP -https://wuko.ovh/udraznianie-rur-karczew/ rozwiązał umowę z publiczną telewizją, dotyczącą prowadzenia tego serwisu informacyjnego - podaje gazeta.pl. Według ustaleń serwisu Adamczyk zainkasuje na odchodne w sumie ponad 700 tys. zł.

    W sytuacji bardzo wysokich cen prądu i po spełnieniu określonych warunków UE może ogłosić regionalny lub ogólnounijny kryzys cen energii elektrycznej. Umożliwia w ten sposób państwom członkowskim podjęcie tymczasowych środków w celu ustalenia cen energii elektrycznej dla MŚP i energochłonnych odbiorców przemysłowych.Jednak by tymczasowe porozumienie stało się obowiązujące, musi zostać zatwierdzone przez PE i Radę UE. Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii PE będzie głosować nad nim podczas najbliższego posiedzenia.

     


    votre commentaire
  • Możliwe jednak, że Iran nie będzie musiał sięgać po blokadę cieśniny. Wystarczą same groźby. Było tak już wielokrotnie w przeszłości - m.in. w roku 2019. Iran zagroził blokadą przesmyku po tym, jak ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wycofał się z porozumienia nuklearnego. Do podobnych gróźb doszło w roku 2012 - w reakcji na nałożenie sankcji przez UE i USA.Cieśnina Ormuz ma też znaczenie militarne. Jest areną nieustannego pokazu siły trwającego od dekad. Irańskie jednostki kilkukrotnie ostrzeliwały różnego rodzaju statki - m.in. singapurskie, japońskie, saudyjskie. Akwen był też miejscem ataku terrorystów z Al-Kaidy, organizacji, która przeprowadziła zamach na World Trace Center.

    Eksperci zwracają również uwagę na fakt, że ewentualna blokada Cieśniny Omruz byłaby na rękę Rosji. Ponowny wzrost cen surowców energetycznych, który po eskalacji wojny w Ukrainie doprowadził do wysokiej inflacji i wzrostu stóp procentowych, mógłby wywołać presję na europejskich politykach. Ci mogliby być bardziej skłonni do rezygnacji z sankcji nałożonych na Rosję.Zachód nie pozostaje jednak bezczynny wobec powtarzających się gróźb Iranu. Wiele krajów, w tym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Indie, utrzymuje swoją obecność wojskową w regionie, aby zapewnić swobodę żeglugi i odstraszyć Iran od eskalacji konfliktu. Ewentualna blokada mogłaby więc spotkać się ze stanowczą odpowiedzią.

    Warto przypomnieć też o znaczeniu cieśniny znajdującej się po drugiej stronie Półwyspu Arabskiego - pomiędzy Jemenem i Etiopią (leżącą już w Afryce). Cieśnina Bab al-Mandab ma duże znaczenie strategiczne, ponieważ łączy Ocean Indyjski z Morzem Śródziemnym przez Morze Czerwone i Kanał Sueski. Jest to ważna droga morska dla handlu światowego - trzecia pod względem znaczenia dla transportu surowców energetycznych. I właśnie z tego względu cieśnina również jest miejscem rywalizacji i konfliktów między różnymi państwami regionu i globalnymi graczami. Gdyby konflikt pomiędzy Izraelem a Iranem przyczynił udrażnianie rur nadarzyn się do wywołania lokalnego konfliktu, i ten przesmyk byłby zagrożony.

    Blokada wydaje się bronią ostateczną. Eksperci są bowiem przekonani, że gdyby faktycznie doszło do uniemożliwienia transportu ropy przesmykiem, inni producenci ropy z regionu nie pozostaliby bezczynni.


    votre commentaire
  • przybycie jednostki może być częścią strategii, w ramach której wysłano już do tego regionu dwie grupy uderzeniowe okrętów USA z lotniskowcami. Działania USA nie są przypadkowe. Mają odstraszać Iran i podporządkowane mu ugrupowania, w tym libański Hezbollah, od zaatakowania Izraela, który prowadzi operacje ofensywne w Gazie przeciwko Hamasowi. Region, w którym Stany Zjednoczone zwiększają swoją aktywność, nie jest przypadkowy. Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie zagraża światowym dostawom ropy. Punktem newralgicznym może okazać się Cieśnina Ormuz, położona na Morzu Arabskim, pomiędzy Zatoką Perską a Omańską. Wybrzeże dzielą tu między siebie Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman (a konkretnie należąca do niego eksklawa). Dlaczego jest tak strategiczna?

    Przesmyk jest najważniejszym na świecie punktem tranzytowym ropy naftowej. Przepływa przez niego ok. 20 proc. światowego surowca. Każdego dnia jest to 2,4 mln baryłek ropy. Gdyby na skutek eskalacji konfliktu, który wybuchł w Izraelu, doszło do blokady cieśniny, skutkowałoby to znaczącymi opóźnieniami dostaw. Wzrosłyby też koszty transportu, co przyniosłoby jeden efekt - wzrost cen ropy na światowych rynkach.Te wyliczenia w poniedziałkowym komunikacie opublikował Bank Światowy. 80 dolarów to kwota, wokół której obecnie oscyluje cena za baryłkę ropy.

    Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie mają infrastrukturę, która pozwalałaby częściowo zrekompensować ewentualną blokadę newralgicznego punktu. Rurociągi nie są jednak w stanie zastąpić transportu morskiego odbywającego się tym szlakiem.Największe znaczenie dla funkcjonowania cieśniny ma Iran. Część szlaku żeglugowego przebiega bowiem przez wody terytorialne kraju. Tymczasem niektóre scenariusze rozwoju konfliktu na Bliskim Wschodzie zakładają, że Izrael zaatakowany przez palestyńskich terrorystów, w odwecie zaatakuje właśnie Iran. A to wywindowałoby ceny ropy do astronomicznego poziomu 250 dolarów za baryłkę - ostrzega Bank of America.

    Jak zauważa CNBC, Iran jest jednocześnie jednym z najważniejszych producentów ropy naftowej. Jest też głównym sponsorem Hezbollahu i Hamasu, organizacji, które chcą zniszczenia Izraela.

    Jak zauważają Krzysztof Kaczmarek i Ewa Maria Włodyka, autorzy publikacji o strategicznym znaczeniu Cieśniny Ormuz, przepływają przez nią ładunki z Arabii Saudyjskiej, Iraku, Iranu, Kuwejtu, Kataru, Bahrajnu i ZEA. Głównymi odbiorcami są Chiny, Indie, Japonia, Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia.


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires