• W rzeczywistości próg 30 tyś. zarażonych mamy od 9 listopada.Nie wspominając tych , którzy nie mają ostrych objawów i nie zgłaszają się na testy , a takich osób jest bardzo dużo. Właśnie to samo chciałem napisać. WHO rekomenduje zwiększanie ilości wykonywanych testów aż do zmniejszenia odsetka pozytywnych do 5% a u nas przy 55000 testów mamy 40% pozytywnych!!! Zobaczcie jakie są statystyki umieralności rok do roku! skąd takie wyniki, ano z nowego sposobu liczenia, testy robione prywatnie nie są wliczane w pule wszystkich robionych testów ale wyniki pozytywne juz tak, więc mamy takie statystyki jakie Dobrze sprawdzona taktyka robienia małej liczby testów wraca, manipulacja ciemnym ich elektoratem, zaraz zaczną robić po 20tys testów i ogłoszą, że pandemia w odwrocie Ilość testów, długoplanowo nie ma znaczenia jak chodzi o obniżenie statystyk, ponieważ niewykryte infekcje, skutkują wzrostem lawinowym. Matematyka się kłania. Natomiast nie jestem pewien czy chodzi tylko o jesienne osłabienie odporności i teraz ta już się utrzyma do wiosny, czy chodzi o nabycie odporności na stosunkowo niższą temperaturę, czy niższą schodzącą przykładowo w okolice 0, poniżej której to granicy działanie wirusa słabnie. W drugim i trzecim przypadku, można się spodziewać kolejnych fal, w drugim, przez całą zimę. Raczej druga opcja odpada, biorąc pod uwagę wyjątkową odporność Polaków na covid w czasie zimy, od stycznia do końca lutego, natomiast obniżenie o kolejne 5 stopni temperatury, może jeszcze spowodować dalszy skok i opóźnić te prognozy o jakieś 2 tygodnie. A więc do tego, może jeszcze przeforsować nawet tą narodową kwarantannę.


    votre commentaire
  • Żadnych spacerów, żadnych zbędnych zakupów oraz policja i wojsko znów na ulicach. Tak wyglądałaby rzeczywistość podczas "narodowej kwarantanny".Jak wskazują prognozy, narodową kwarantannę możemy minąć o kilkaset infekcji. Money.pl szacuje, kiedy mogą być luzowane kolejne obostrzenia. Jeszcze w grudniu możliwy jest powrót do obostrzeń sprzed niemal całkowitego zamknięcia i podział na Polskę żółtą i czerwoną. W styczniu za to możliwy powrót do podziału nawet na strefy zielone. I choć częściowa normalność w sporej części Polski.

    duża liczba

    Ile brakuje nam do pełnego lockdownu? Jeżeli w środę Ministerstwo Zdrowia poinformuje o ponad 33 tys. nowych przypadków, to rząd Mateusza Morawieckiego będzie musiał na poważnie zastanawiać się nad tzw. narodową kwarantanną. I negocjować te kwestię w ramach koalicji Zjednoczonej Prawicy. O tym, dlaczego musiałby to konsultować, można przeczytać tutaj.Zasady poszczególnych etapów były przedstawione na konferencji. To liczba zachorowań oraz wydolność służby zdrowia. Nic się nie zmieniło. Na szczęście tempo zachorowań zwolniło. Co daje szansę, że dalsze ruchy nie będą potrzebne, ale za wcześnie żeby mówić, że nie będą potrzebne - informuje rzecznik rządu Piotr Müller w odpowiedzi na informacje o spotkaniu koalicjantów.Wszystko zależy od tego ile zrobicie testów. Jeśli z wczorajszych testów prawie połowa była pozytywna, to jak zrobicie dziś 80 tys testow to wyjdzie 40 tys zakażeń a jak zrobicie 50 tys testow to logiczne jest ze wyjdzie 25 tys zakażeń. Ludzi w balona robicie. Niektórzy Polacy posiadają rozum i potrafią myśleć.

    Dlaczego? Bo przekroczymy wtedy próg, który wskazał premier podczas jednej z konferencji prasowych. Ten wynosi średnio ponad 70 zakażeń na 100 tys. mieszkańców każdego dnia z ostatniego tygodnia.Mniej więcej od 20 grudnia możemy wrócić do sytuacji, gdy Polska była w całości żółtą strefą, ale z punktowymi obszarami czerwonymi. Zgodnie z planem rządu stanie się  przetykanie to w momencie, gdy średnia liczba zakażeń z ostatnich 7 dni spadnie poniżej 9,4 tys. I - zgodnie z prognozami - może się to wydarzyć na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Prezentem pod choinkę może być zatem powrót do podziału Polski na dwa kolory: żółty i czerwony. Komentujący w większości uważają, że za mało jest robionych testów. A czy jednemu z drugim przyszło do głowy, że ludzie potrafią myśleć? Bo skąd wziąć te 100tys. do testów jak nie ma chętnych? Jeśli co drugi wymaz jest pozytywny to co drugi Polak ma koronawirusa, prosta matematyka! Dlatego ludzie zaczęli unikać testów na COVID, siedzą w domach, kurują się własnymi sposobami i dobrze. Bo jak trafisz do szpitala z koroną to w ciągu miesiąca po tobie, zdajemy sobie z tego sprawę.


    votre commentaire
  • Mieszkańcy, burmistrz, a nawet dyrektor powiatowego sanepidu mieli nadzieję, że we Włodawie (woj. lubelskie) uda im się uniknąć zakażeń koronawirusem. W trzecim miesiącu epidemii wirusa przywlokło tam trzech mieszkańców Śląska. Pojechali do Włodawy, aby spędzić kwarantannę "poza centrum epidemii"Od początku epidemii byliśmy czyści, teraz niestety twierdza Włodawa padła - komentuje w rozmowie "Kurierem Lubelskim" Mariusz Januszko, p.o. dyrektora sanepidu we Włodawie. Chodzi o pięć zdiagnozowanych w tym powiecie przypadków zakażeń koronawirusem. Według najnowszych danych służb 39 osób jest na kwarantannie (31 osób po powrocie z zagranicy, a 8 pod obserwacją medyczną).a do tej pory nie rozumiem dlaczego ludzi wysyła się na kwarantannę zamiast robić im testy a nie trzymać na smyczy przez dwa tygodnie? Na konferencjach słyszę jakie to klimatyzacja Konstancin  mamy możliwości w ilości robienia testów tylko to nie zależy od MZ a z drugiej strony słyszę,że chcieliby robić np. lekarze testy ale nie mają takich możliwości! To jakaś paranoja! tam z tego co pamiętam większość i tak chodziła w maskach na ulicach itd zanim się zaczęła pandemia więc Ty tutaj nie pisz bajek. A po drugie 40mln ludzi 10 zakażeń Niemcy 80mln ludzi 9 tysięcy zakażeń i gdzie tutaj jakaś jest Pandemia. Szczepionki nie potrzebujemy bo jak widać każdy i tak zdrowieja bez tego.po trzecie Unia Europejska i WHO powinni stanąć przed sądem za ludobójstwo i znęcanie się nad ludźmi.

    przeniesione

    - Trzy spośród tych pięciu zakażonych, to osoby, które nie są mieszkańcami naszego powiatu ani Lubelszczyzny. Przyjechały ze Śląska i wybrały Włodawę na miejsce kwarantanny, bo nie chciały odbywać jej w "centrum epidemii". Następnie udały się do mobilnego punktu pobierania wymazów i wynik okazał się jednak pozytywny - relacjonował szef Sanepidu.Żadna służba zdrowia na świece nie dała by rady przeprowadzić wszystkim testy. Dokonuje sie je przy objawach albo na zlecenie lekarza albo na własny koszt. Osoby podejrzane o stycznośc z zakażonymi ida na kwarantanne i gdyby sie okazalo, ze osoby z kwarantanny sa podejrzane to dopiero im sie robi test. Zrobienie testów wszystkim było by niemożliwe , bo szło by w setki milionów, bo testy robi sie podwójnie albo nawet potrójnie.Długo by tu tłumaczyć. Jeśli ktoś blisko nie jest koło tego tematu to nie wie o co chodzi,

    Wspomniana trójka mieszkańców śląskiego wynajęła domek rekreacyjny pod Włodawą. Następnie tę lokalizację wskazali służbom jako miejsce odbycia kwarantanny. Przypomnijmy, że w województwie śląskim choruje 5912 osób (najwięcej chorych w porównaniu do innych regionów)


    votre commentaire
  • Wszyscy doświadczamy przez pandemię przykrych emocji. U części osób mogą one automatycznie wywołać uczucie głodu i chęć sięgnięcia po alkohol. Niektórzy musieli przerwać klasyczną terapię, zostali w swej chorobie sami. Nie mają takiego wsparcia jak dotąd, nie mogą uczestniczyć w mityngach AA, żyją w osamotnieniu. Ten trudny czas może zaowocować dużą ilością nawrotów i złamań abstynencji. Jego zespół przy współpracy z Państwową Agencją Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zbadał wpływ pandemii na sięganie po substancje psychoaktywne. W kwietniu, w warunkach  klimatyzacja Piaseczno społecznej kwarantanny, przebadano 443 dorosłych Polaków.Po tylu latach to tylko na kółkach różańcowych się o tym mówi zamiast sie modlić. Po co o tym piszesz, orgazmu doznajesz bo ja nie i mnie to nie obchodzi. Od kiedy nie oglądam w ogóle TVP Info nie jestem "zgnojony ciemny lud" i jestem bo myślę.

    - Rzadziej piją najmłodsi z respondentów. Nie z wyboru, tylko dlatego, że zamknięte są akademiki i kluby. Siedzą w rodzinnych domach, nie mają możliwości spotkań towarzyskich - tłumaczy prof. Jan Chodkiewicz.

    Na przeciwległym biegunie znalazły się osoby, które nie radzą sobie z izolacją, a po alkohol sięgały częściej niż inni już wcześniej, szukając w kieliszku antidotum na stres i gorsze samopoczucie.Jego zespół przy współpracy z Państwową Agencją Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zbadał wpływ pandemii na sięganie po substancje psychoaktywne. W kwietniu, w warunkach społecznej kwarantanny, przebadano 443 dorosłych Polaków.ziadek spierdział dzieci na starość z 2 kobietami i wszystko jest w porządku, ludzie boją się prawników i dlatego złego słowa o tym pupasie nie powiedzą, księdza też się boją

    - Rzadziej piją najmłodsi z respondentów. Nie z wyboru, tylko dlatego, że zamknięte są akademiki i kluby. Siedzą w rodzinnych domach, nie mają możliwości spotkań towarzyskich obok mnie jest odwyk i widzę jak po terapii ,zapierdalają do najbliższego sklepu...a potem leżą z torbami,gdzieś w krzakach...i nie mówcie o 40% procentach,bo jest to przynajmniej 90%..udaje się w większości tym co piją niebezpiecznie....niestety terapie w tym kształcie są jedynie odpoczynkiem .... dla alkoholików najlepszą terapią byłyby obozy pracy z elementami terapii, przynajmniej roczne z późniejszym wsparciem...inaczej jest to marnowanie pieniędzy

    na przeciwległym biegunie znalazły się osoby, które nie radzą sobie z izolacją, a po alkohol sięgały częściej niż inni już wcześniej, szukając w kieliszku antidotum na stres i gorsze samopoczucie.


    votre commentaire
  • Pandemia koronawirusa zamknęła zajęcia terapii grupowej, odwołała mityngi Anonimowych Alkoholików, a terapeutów i pacjentów zesłała na przymusową pracę zdalną. Lęk przed zakażeniem, jak wskazują badania, sprzyja nawrotom i zwiększa częstotliwość sięgania po alkohol wśród osób gorzej znoszących przymusową izolację społeczną. Ustaliłem sobie checklistę: dobry pracownik, przedsiębiorca, pomysłowy gość, czuły mąż i ojciec. W ciągu dnia odfajkowywałem kolejne punkty, a wieczorami, pod pretekstem pracy, piłem przed komputerem. Czasem potrafiłem to kontrolować, czasem nie - dodaje.

    Mechanizm wyparcia pozwalał usprawiedliwiać alkoholizm przez kilkanaście miesięcy po rezygnacji z terapii. Dziś Marcin wie, że musiał otrzeć się o dno, żeby przejrzeć na oczy. Upadek był bolesny, ale, jak uważa, im niżej alkoholik się stoczy, tym prędzej zrozumie, dokąd doprowadził go nałóg.Ustaliłem sobie checklistę: dobry pracownik, przedsiębiorca, pomysłowy gość, czuły mąż i ojciec. W ciągu dnia odfajkowywałem kolejne punkty, a wieczorami, pod pretekstem pracy, piłem przed komputerem. Czasem potrafiłem to kontrolować, czasem nie - dodaje.

    Mechanizm wyparcia pozwalał usprawiedliwiać alkoholizm przez kilkanaście miesięcy po rezygnacji z terapii. Dziś Marcin wie, że musiał otrzeć się o dno, żeby przejrzeć na oczy. Upadek był bolesny, ale, jak uważa, im niżej alkoholik się stoczy, tym prędzej zrozumie, dokąd doprowadził go nałóg.

    - To był nasz pierwszy wyjazd z synkiem. Oskar miał osiem miesięcy. Grill, ognisko, ładna pogoda, a wokół znajomi. Alkohol często nam towarzyszył. Żona pokazała mi później zdjęcia. Zamurowało mnie. Na jednym z nich kompletnie pijany trzymałem na rękach małe dziecko. Wtedy dotarło. Przestałem tkwić w świecie iluzji i zaprzeczeń - wspomina.

    - To był nasz pierwszy wyjazd z synkiem. Oskar miał osiem miesięcy. Grill, ognisko, ładna pogoda, a wokół znajomi. Alkohol często nam towarzyszył. Żona pokazała mi później zdjęcia. Zamurowało mnie. Na jednym z nich kompletnie pijany trzymałem na rękach małe dziecko. Wtedy dotarło. Przestałem tkwić w świecie iluzji i zaprzeczeń - wspomina.


    votre commentaire