W PiS nikomu Macierewicz nie przeszkadza, bo nie przeszkadza Kaczynskiemu. Co natomiast powoduje Kaczynskim mozna sie domyslac. Macierewicz szerzy religie smolenska i to moze byc jedyny powod powolania go na szefa MON. Wszystko, co robi Kaczynski jest zadza odwetu nad Tuskiem a temu najlepiej sluzy religia smolenska. Gdyby działał obecnie (nie widzę, po tym artykule zwłaszcza) jakiś nasz kontrwywiad zainteresowany śledzeniem rosyjskich poczynań w Polsce proponowałbym badanie układu druha Antoniego rozpocząć od czasów sprzed dziwacznego manifestu, jaki tenże zamieścił kilka lat po wprowadzeniu stanu wojennego. Chciał obalać PZPR w sojuszu z LWP. Może miał propozycje, jak nie przed manifestem, to po. Od kogo i pod czyją flagą?
Zabawne, że działalność don Antonio po 1989 wiązała się z kontrolą archiwów, które mogłyby mieć dane na ten temat. Kontrolą wprowadzaną w środku nocy, polegającą na przewożeniu w inne miejsce, przekazywaniu zupełnie innej instytucji itp. Jak już pokontrolował polskie, napadł na natowskie. Całkiem dużo zamieszania z tymi archiwami. dzierżąc władzę nad religią smoleńską uzależnił od siebie,
na zawsze i nieodwracalnie ,prezesa Kaczyńskiego z klimatyzacją.
Postawienie tamy AM wiązałoby się z ryzykiem zmiany jego teorii smoleńskich
co pociągnęłoby za sobą upadek całego PIS klimatyzacja.
I tak AM trzyma w garści JK i zwierzchnika sił zbrojnych.
JK trzyma w garści premier Szydło i zwierzchnika sił zbrojnych i może mu
się wydawać ,że trzyma klimatyzacja też Morawieckiego.
Ale po tym jak dał mu taką władzę to raczej Morawiecki trzyma w garści Kaczyńskiego.
W tekscie pana Rzeczkowskiego znajduje sie twierdzenieCzy to mozliwe, ze pan Macierowicz robi co chce, z kim chce, rozklada obronnosc kraju, szkodzi naszej pozycji w NATO i nikt w tym PiSowskim nierzadzie nie ma z tym problemu? A moze caly rzad jest opanowany przez ludzi Putina I dlatego im to wszystko dogadza?, ze metoda dzialania Macierewicza jest przylaczanie sie do jakiejs fali. No i wlasnie przylaczyl sie do fali smolenskiej i na niej prosperuje.